Aleksandra Abramowicz otrzymała Srebrną Różę za całokształt działań w bibliotece i pracę na rzecz środowiska lokalnego.
W czasie obchodów Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich oraz Dnia Bibliotekarza w Książnicy Podlaskiej w Białymstoku przyznano Aleksandrze Abramowicz z Filii Bibliotecznej w Starym Folwarku Dyplom Honorowy Nagrody Srebrnej Róży. Poniżej cytujemy za Dwutygodnikiem Suwalskim krótki wywiad redakcji z laureatką tej nagrody:
Spodziewała się pani tej nagrody? – Wszystko było utrzymane do końca w tajemnicy. Było prawdziwą niespodzianką i sprawiło mi ogromną radość. Tym bardziej, że jestem bibliotekarzem-samoukiem. Wcześniej pracowałam jako laborantka w firmie chemicznej niedaleko Częstochowy. Przed dwudziestu laty przenieśliśmy się z mężem tu, na Suwalszczyznę. Udało mi się otrzymać tę pracę i od 12 lat jestem bibliotekarzem.
Jest Pani takim, objazdowym bibliotekarzem. – Zatrudniona jestem w Gminnej Bibliotece Publicznej w Płocicznie-Tartak, zaś pracuję od wtorku do piątku w filii bibliotecznej w Starym Folwarku, a od 2015 roku w soboty w punkcie bibliotecznym w Gminnym Ośrodku Kultury w Krzywem. Pod moją opieką w Starym Folwarku jest 10 tysięcy książek, a w Krzywem tylko „zbiorek podręczny”. Jeżeli nie posiadam w zbiorze danego tytułu, którego poszukuje czytelnik, przywożę go z filii bibliotecznej lub z Płociczna. Mam prawo jazdy i samochód i dlatego przemieszczanie ciężkich książek, nie stanowi większego problemu. Nierzadko dostarczam książki bezpośrednio do domu wypożyczającego. Mam 330 stałych czytelników w wieku od 2,5 do 90 lat. W sezonie letnim dołączają do nich turyści, którzy także korzystają z naszej biblioteki.
Czy chciała Pani zostać bibliotekarzem? – Od dziecka podobała mi się ta praca. By być dobrym bibliotekarzem, trzeba kochać książki i swoją pracę. W małej placówce robi się wszystko – od zakupów książek, przez opracowanie aż do wypożyczania. Trzeba znać gusta czytelników, śledzić nowości wydawnicze, pomocą jest tu internet. Książki są drogie, dlatego zakupy muszą być przemyślane.
Jak ocenia Pani czytelnictwo obecnie? – Poza lekturami – słabo. Jest to problem ogólnopolski. Zauważyłam pewną prawidłowość. W rodzinach, w których dorośli wypożyczają książki, bardzo duży odsetek dzieci też wypożycza i czyta książki. Dlatego tak ważne jest, by młodzi rodzice wspólnie z dziećmi czytali książki.
fragment artykułu z Dwutygodnika Suwalskiego z dnia 22.05.2018, strona nr.7:
http://dwutygodniksuwalski.pl/wp-content/uploads/2018/05/DwuTS_11-22-05-2018_popr.pdf